Mam zbyt małą wiedzę ścisłą, aby w pełni docenić tego typu książki. Jest tutaj tak dużo odwołań matematycznych, fizycznych czy astronomicznych, że momentami mogę tylko kiwać głową jak ten koleś z mema przywołanego w tytule recenzji. Do tego liczne odwołania do kultury i codzienności chińskiej, która jest dla mnie mocno odległa, a przypuszczam, że w tekście znajdują się wtręty, których bez znajomości Chin nie da się zrozumieć. Ostatnia sprawa - być może to kwestia pokrętnej drogi przekładu, z chińskiego na angielski, a potem na polski - to styl, który jest dość suchy i mało wciągający. Mimo tego wszystkiego przeczytałem całość, w miarę mi się podobało, zacząłem kolejny tom. Nie bardzo natomiast wróżę powodzenie ekranizacji Netfliksa - przeniesienie światów przedstawionych w powieści będzie trudnym zadaniem.